sobota, 22 lutego 2014

Wróżka - Karnawału ciąg dalszy :)

Jakiś czas temu pisałam, że będę przerabiała starą kieckę na sukienkę dla Wróżki. Wreszcie udało się pstryknąć fotki. Oto Wróżka w całej okazałości wraz ze skrzydełkami, które to sama wykonała:



Tak wyglądała kiecka przed przeróbką:


A to już zdjęcie pamiątkowe z Balu Kanawałowego - na kolanach moja niunia :*






wtorek, 18 lutego 2014

"SPODNI - NIE"

Strasznie spodobał mi się pewien lisek wyszukany gdzieś w internecie, tz. podoba mi się ich wiele ale jeden szczególnie! Wiec postanowiłam uszyć mojej niuni podobnego. No i cel zrealizowałam. Ale nie o lisku dziś a o spódnico-spodenkach, które uszyłam z resztki tego samego polaru (zgodnie z zasadą "tak krawiec kraje, jak materii staje")
Żeby nie było, że nie mam dla niuni spodni - bo mam pół szafy :D - ale niunia akceptuje tylko spódniczki. Co dzień rano podczas przebierania przypomina mi mówiąc: "SPODNI -NIE"
Cóż robić... 
Bardzo się cieszę, że udało mi się znaleźć obopólne rozwiązanie: niunia ma spódniczkę a ja spodenki :)


Przód

Tył

Poza tym chciałam Wam powiedzieć, że nie lubię poniedziałków podwójnie! (dobrze, że już dziś wtorek)
Czy komuś kiedyś udało się złamać chwytacz w overlocku tak "pięknie" jak mi? 


Na szczęście nie muszę wyrzucać maszyny :P, nowy chwytacz już do mnie leci - ukłony dla Pana Wojciecha z warszawskiego serwisu.
Plus z tego taki, że przypomniałam sobie jak szyje się mając do dyspozycji jedynie wieloczynnościówkę  Oto efekt - zamówienie zrealizowane na niej od początku do końca. Powiem Wam, że wykończenie podoba mi się zdecydowanie bardziej. Załuje jedynie, że jest bardziej pracochłonne :P




Aaa no i kolejny plus, że wreszcie będę miała czas dokładnie wyczyścić mojego staruszka bo zapylił się już strasznie...


sobota, 15 lutego 2014

Pantalony!

Moja niunia uwielbia spódniczki. Nie ważne, że zimno - ma być spódniczka i już! 
Wpadłam na pomysł, żeby uszyć jej pantalony! - portki wystające spod spódnicy, sięgające połowy łydki, które królowały już dość dawno bo na przełomie lat 1700 - 1800. Uszyłam je - na miarę naszych czasów i pory roku - z polaru :) No ale tak same pantalony? Moja niunia by się chyba obraziła na mnie na śmierć... 
Z wyszperanego, niewielkiego kuponu tkaniny w kratkę udało się jeszcze wykroić spódniczkę z połowy koła, którą "ubarwiłam" odrobina tiulu i dość sztywną czerwoną lamówką. Oto końcowy efekt :)










Na koniec troszkę historii mody wyszperanej w necie.





niedziela, 2 lutego 2014

Co można zrobić ze starej sukienki :) - DIY

Bal Karnawałowy niebawem, wiec zainspirowana fotkami w necie postanowiłam przygotować kostium dla mojej niuni.
Gdy porządkowałam swoją pracownię wpadła mi w ręce stara sukienka w rozmiarze 16 (44), która już dawno bym wyrzuciła ale dzielnie broniła jej moja mama mówiąc "że jeszcze się na coś przyda".
No i się przydała! 

Postanowiłam, że kostium ma nawiązywać do stylu Audrey Hepburn :D Sukienka akurat czarna - czego chcieć więcej? :)



Dla zainteresowanych małe DIY.
Postanowiłam pozbyć się szarfy. Wyprułam fragment zamka, który znajduje się na środku pleców, tylko dlatego, że wszyty był również w beżową szarfę.
Nienawidzę pruć naścibolonych szwów... 
Następnie aby sobie ułatwić :) przy samej szarfie odcięłam górną i dolną część sukienki (czerwona ciągła linia na rysunku poniżej) uprzednio przeszywając je razem z podszewką wzdłuż szarfy (linia przerywana). Dzięki temu otrzymałam dwa prawie gotowe elementy.



Prawie bo musiałam dopasować to 44 do rozmiaru mojej niuni, więc górną cześć zwęziłam po bokach po okolo 10 cm.


Połączyłam górną część z dolną (układając w zakładki nadmiar spódnicy). 
Doszyłam wyprutą wcześniej część zamka.
Skróciłam ramiączka, a w zasadzie zupełnie z nich zrezygnowałam - ale nie wycięłam, bo może za rok, dwa da się ją jeszcze dopasować i wykorzystać do innej kreacji :)
Skróciłam przód tak aby mniej więcej sięgał ziemi. Długość tyłu zostawiłam prawie bez zmian. Dzięki temu zyskałam tren :D

No to można powiedzieć, że mamy bazę kiecki.

Teraz to, co nasze księżniczki kochają najbardziej.
Żeby kieca zyskała trochę objętości do podszewki od strony spódnicy przyszyłam namarszczony tiul - tak aby tiul znalazł się w środku pomiędzy podszewką a sukienką. Wykorzystałam na to dwa pasy tiulu o wymiarach okolo 150 cm x 35 cm.
Po wierzchu sukienki przyszyłam dwie warstwy z organzy krojone z 1/2 kola, trochę szersze w pasie niż sukienka. 




Pierwsza warstwa o długości sukienki, druga około 6 moze 8 cm krótsza. Oczywiście wykroiłam je asymetrycznie mając na uwadze, że przód sukienki jest krótszy a tył dłuższy.
Na koniec doszyłam szlufki, w które włożyłam bardzo długą szarfę o szerokości okolo 40 cm. Wiążę ją z tyłu w dość sporą kokardę.

Kiecka rozmiar 2-3 lata.
PODSUMOWANIE:
- stara kiecka uratowana przed śmietnikiem - 0 zł
- okolo 70 cm tiulu - 5 zł
- organza chyba firankowa, bo jakaś szeroka była ;), wykorzystałam niespełna 2 metry - 10 zł
Ceny tkanin pochodzą z allegro, wiec należy doliczyć koszt przesyłki.

KONIEC :)

A to próba "prawie"generalna. Muszę niuni jeszcze dopasować rękawiczki, no i czekamy na tiarę, która powinna dotrzeć niebawem :)



I z okularkami - choc idealnych w domciu nie znalazlam :)




I oryginał :)